Lepiej byłoby, jak mi się wydaje, aby prawdziwie nieporadni zrezygnowali z rozpoczęcia edukacji domowej aż do momentu, w którym poczują, że naprawdę chcą tego „chleba” spróbować. Przy dobrej woli ludzie wcześniej w kwestiach edukacji zależni od innych, zaczynają powątpiewać w „autorytety”, a w konsekwencji decydują się na to, by przestać się lękać i wybijają się…