Tyle właśnie dni upłynęło od owego piątku, kiedy formalnie (okropne określenie!) rozpoczęliśmy całą rodziną: Córka, Syn, Mama i Tata – naszą wspólną edukacyjnodomową „drogę w nieznane”.
Mimo usilnych starań funkcjonariuszy oświaty (wybaczcie, bez martyrologii się nie da!), nie była to w całości „droga przez mękę”, raczej droga „ad augusta per angusta” (do dokonań, pomimo zwężeń drogi).
Tego jednak dnia, równo 25 lat temu, w duchu ekscytacji oczekiwaliśmy tego, co się nam przygodzi. Przytrafiła się nam zaś nade wszystko efektywna i satysfakcjonująca … EDUKACJA!
Edukacjo domowa, dzięki, że byłaś!
P.S. Z edukacji domowej kiedyś się wychodzi, ale edukacja domowa zostaje w człowieku na zawsze!