Przyzwyczailiśmy się do łączenia historii „wyrywania dzieci z ramion matek” z takimi krajami, jak Niemcy, Szwecja czy Norwegia, a teraz, i to coraz częściej, takie dramaty zdarzają się i u nas, w Polsce. Jeszcze trochę, a będziemy „Europejczykami” pełną gębą!
Tyle się mówi o bezduszności urzędników, i co to daje? Zupełnie nic! Są niereformowalni jako jednostki, a zbiorowo tworzą groźną, niemal niezwyciężoną, „mafię”.
Wszyscy jesteśmy poruszeni dramatem małego Piotrusia z Gdańska, który „w majestatcie prawa” został odebrany mamie. To niewiarygodne zdarzenie, tym bardziej, że przyczynił się do niego ojciec chłopca, profesor psychologii.
Dla tych, którzy nie słyszeli jeszcze o tej tragicznej sprawie, podaję link: