W ubiegłym tygodniu obchodziliśmy Dzień Matki, a dziś celebrowaliśmy Dzień Dziecka. W takim dniu dużo więcej myśli się i mówi o dzieciach. Każde z nas, rodziców, myśli przede wszystkim o swoich „pociechach”, nawet jeśli mają przeszło dwadzieścia lat, jak w naszym przypadku.
Ja mogę powiedzieć, że najlepsze co mi w życiu ofiarowano, to dwoje wspaniałych dzieci. Kiedy patrzę na nich, kiedy o nich myślę, rozpiera mnie duma!
Ktoś swego czasu zadał mojemu mężowi pytanie: Jak powinna wyglądać idealna guwernantka? Dyskutowaliśmy o tym w domu i w pewnym momencie doznałam olśnienia: Idealną guwernantką byłaby nasza córka, Emi. Ma wspaniały kontakt z dziećmi (szczególnie z małymi), zna języki obce, ma szerokie zainteresowania w zakresie różnych sztuk i nauk, potrafi dziergać na drutach, szydełkować, haftować, umie gotować i piec ciasta (Córcia, Twój sernik jest najlepszy na świecie!). Cóż więcej guwernantce potrzeba?!
Paweł, jak mówi Jego Siostra, „to bardzo wdzięczny temat”, można o Nim mówić i mówić. Jest on dobitnym przykładem tego, że edukacja domowa nie powoduje socjalizacyjnego upośledzenia, przeciwnie, tworzy warunki do osiągania społecznej dojrzałości. Paweł, robisz wiele wspaniałych rzeczy i jesteś jedyną osobą, jaką znam, która potrafi być jednocześnie „na dziesięciu weselach”!
Wszystkim Dzieciom, i tym dużym, i tym małym, życzę słońca przez cały rok!