Minął rok od wprowadzenia znowelizowanej ustawy o systemie oświaty, która miała w znaczącym stopniu ułatwić życie edukatorom domowym. Jak to wygląda dzisiaj? W różnych zakresach sprawy układają się różnie.
Gorącą kwestią na dziś jest wybór szkoły, która będzie sprawowała „nadzór” nad dzieckiem edukacji domowej i jego rodzicami.
Wydawało się pierwotnie, że linia podziału będzie wypadała między szkołami publicznymi a niepublicznymi. Te drugie miały być wyjątkowo życzliwe rodzinom e.d.
Co się jednak okazuje? Wygląda na to, iż przy wyborze szkoły jej status nie gra żadnej roli. W praktyce okazuje się bowiem, że niektóre szkoły „państwowe”, nawet obwodowe, dobrze lub wręcz bardzo dobrze układają swoje relacje z rodzinami e.d., podczas kiedy szkoły prywatne czy społeczne piętrzą przed nimi różnego rodzaju przeszkody. Pozory potrafią mylić – co na początku wygląda na słodycz, okazuje się być cienką warstwą lukru.
Wspólnie z mężem staramy się gromadzić informacje o „dobrych” szkołach, a Państwu proponujemy: „Oswajajcie” szkoły w swoim otoczeniu – i te niepubliczne, i te publiczne!