Dwie międzynarodowe organizacje: Fundacja Novae Terrae i OIDEL (Międzynarodowa Organizacja na rzecz Edukacyjnej Wolności), instytucja doradcza ONZ i Rady Europy, ogłosiły niemal 400-stronicowy „Wskaźnik Wolności Edukacji. Globalny Raport 2016 nt. Wolności w Edukacji”.
Polska w tym Raporcie lokuje się na … 14 pozycji wśród 136 zbadanych krajów świata! Niemcy, dla porównania, są na pozycji 24, a Szwecja na 32.
Zastosowany wskaźnik ma charakter kompleksowy, złożony z kilku miar (jak np. możność zakładania szkół niepublicznych czy poziom ich finansowania przez państwo), wśród których odrębną kategorię stanowi możliwość korzystania z edukacji domowej (!). Nic dziwnego, że jest u nas lepiej, niż w Niemczech i w Szwecji.
Zachłystywać się jednak tym zakresem polskiej „wolności w edukacji” zanadto nie należy, ponieważ nasze władze w każdej chwili mogą przeforsować negatywne zmiany w tym odniesieniu.
A wtedy … spadniemy w tym rankingu. Kto się jednakże będzie wówczas takim drobiazgiem przejmował?!