1 września 1995 roku wspólnie z mężem i dziećmi – Emilią i Pawłem – rozpoczęliśmy wielką przygodę, zwaną „edukacją domową”. Jak to z przygodami bywa, raz było lepiej, kiedy indziej gorzej. Niektórzy z Państwa znają naszą historię, nie będę jej powtarzać. Ja osobiście niechętnie do niej wracam, jestem bowiem osobą, która woli pamiętać tylko to, co dobre.
Przyznam się z ręką na sercu, że to ja byłam tym rodzicem, który z początku sceptycznie podchodził do pomysłu nauczania dzieci w domu. Było to dla mnie niewyobrażalne, a po kobiecemu czułam lęk przed „nieznanym”.
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że gdybym dziś miała podejmować podobną decyzję, nie miałabym … żadnych wątpliwości!
Szkoda tylko, że moje dzieci musiały przeżyć tyle przykrości!
W ciągu tych dwudziestu lat spotkaliśmy wielu wspaniałych ludzi, tworzących środowisko edukacji domowej. Tu chciałabym szczególnie złożyć ukłon w stronę:
Agaty i Andrzeja Polaszków,
Natalii Dueholm,
Nancy i Wieśka Stebnickich,
Joli i Piotra Bielendów,
Marzenki i Rafała Reszke,
Ewy i Michała Pastwów,
Ani i Radosława Kopeć,
Małgorzaty i Pawła Machałów,
Danki i Zbyszka Borysów,
Agaty i Jarka Głażewskich,
Dorotki i Krzysztofa Piwowarskich,
Joanny i Mariusza Dzieciątków,
Magdy i Łukasza Wojtachów,
Haliny i Marka Sumisławskich,
i Anny Janickiej-Galant.
Wymienione osoby to historia polskiej edukacji domowej.
Serdecznie pozdrawiam również naszych „edukacyjnodomowych” przyjaciół, którzy pojawili się w naszym życiu w ciągu ostatnich kilku lat!
Chciałabym wspomnieć także o naszych przyjaciołach z Ameryki, a są to: Betsy i Brian Ray, Deborah i Wes Butler, Mike Donnelly. Byłam bardzo wzruszona, gdy dowiedziałam się, że jedna z córek Ray’ów nadała swoim córkom imiona: Isabel i Emily (thank you, Rachel!).
Dziękuję również naszej rodzinie, która wspierała nas od samego początku!