Zima zimą, ale …

Dłuższej hibernacji mówimy stanowcze: Nie! Po okresie blogowego milczenia czas wrócić do komentarzy na różne tematy rzeczywistości, szczególnie zaś edukacji domowej. Jest też po temu specjalna okazja.

Pod koniec 2013 roku jedną z trójmiejskich szkół chrześcijańskich dotknęła finansowa opresja. Lokalne władze odmówiły jej (żądając zwrotu wcześniej pozyskanych) dotacji dla dzieci „zerówkowych”, a uczyniły to, korzystając z „wykładni” zapisów ustawy o systemie oświaty, autorstwa niejakiego Naczelnika Wydziału Edukacji Przedszkolnej i Wychowania w Departamencie Kształcenia Ogólnego i Wychowania MEN. Ten stwierdził, że skoro edukacyjnodomowy zerówkowicz nie uczestniczy w zajęciach przedszkolnych, nie zdaje egzaminów klasyfikacyjnych, nie otrzymuje świadectwa, ani informacji o gotowości do podjęcia nauki w szkole podstawowej, to nie może być „uznany za ucznia (wychowanka) w rozumieniu Art. 90. Ust. 2b (…)”. „Wykładnię” tę przekazano też pantoflową pocztą innym oświatowym „ekonomom”.

Mój mąż zaprotestował przeciw tej jawnej dyskryminacji, śląc pisma do Ministerstwa Edukacji Narodowej, do Sejmu, do Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka. Mijały miesiące, aż tu nagle, kilka dni temu, w oficjalnym Piśmie odpowiedziało nam Biuro RPO. Stwierdziło, że choć urzędnicy nie muszą przyjąć Jego interpretacji, to faktem jest, iż opieranie się na całkowicie błędnej „wykładni” MEN-owskiego biurokraty (to moja kwalifikacja) jest nieuprawnione. Poszkodowani mogą nawet dochodzić swych praw przed sądem (chyba że im na tym nie zależy).

Gdyby którejś ze szkół kopia owej interpretacji Biura Rzecznika Praw Obywatelskich mogła się przydać, proszę o kontakt. 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s