Już chyba wszyscy „mędrcy” wypowiedzieli się na temat finansowania edukacji domowej, więc pozwólcie Państwo, że i ja dorzucę swoje skromne trzy grosze, w tym temacie.
Pamiętam dobrze, że dyskusję w środowisku ED na temat finansowania rozpoczął artykuł, który został opublikowany przed laty w Gazecie Wyborczej, a w którym to była mowa o uratowaniu małych wiejskich szkół przez Olę i Marcina Sawicckich.
https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,11150243,montessori-pod-babia-gora.html
A oto fragment artykułu:
„…Dwie małe wiejskie podstawówki zarabiają co miesiąc 76 tys.zł. A wcześniej wójt nie mógł ich utrzymać…”
Ola i Marcin udzielili wywiadu w dobrej wierze, ale ludzie zauważyli kwotę, o której była wtedy mowa, i fakt, że ED to świetny biznes!
W 2013 roku, na wniosek wiceprezydent Sopotu, urzędnik ds. wychowania przedszkolnego w MEN, wydał „interpretację” przepisów, zgodnie z którą „zerówkowiczom” edukacji domowej, po dziś dzień, nie przysługują żadne środki finansowe.
W grudniu 2015 roku Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska, stosownym rozporządzeniem, obcięła subwencję oświatową na uczniów edukacji domowej aż o 40% w stosunku do uczniów stacjonarnych. To była czysta dyskryminacja ED!
W 2021 roku podwyższono kwotę subwencji do 80%, ale już rok później zaczęły się wyliczanki, które trwają do dzisiejszego dnia.
„Ministra” Nowacka chętnie zlikwidowałaby edukację domową, jestem o tym przekonana, ale całkowita likwidacja wyglądałaby źle, więc postanowiła zacisnąć kolczatkę na szyi ED, uderzając w finansowanie.
Pewnie chce środowisko edukacji domowej „wziąć głodem”!?
Zgodnie z rozporządzeniem podpisanym przez „Ministrę” w dniu 28 lipca 2025 r. w sprawie sposobu podziału łącznej kwoty potrzeb oświatowych w roku 2026, zmniejszy się finansowanie na realizację obowiązku szkolnego poza szkołą. Do tej pory niższa kwota potrzeb oświatowych przysługiwała szkołom, które mają powyżej 200 uczniów w edukacji domowej, od 2026 roku próg obniży się do 96 uczniów!
Skąd pomysł na liczbę 96, czy ktoś jest gotów wytłumaczyć to sensownie? Może Ministerstwo Edukacji zatrudnia numerologów albo astrologów 🙂
Kolejny atak na edukację domową rozgrzał szeroko pojęte środowisko do czerwoności. Rodzice dzieci ED płacą takie same podatki, jak rodzice dzieci szkolnych i nie ma zgody na dyskryminowanie tych pierwszych, przez obniżenie finansowania ich nauki.
Władze Ministerstwa Edukacji z ustami pełnymi frazesów o równości, wolności i tolerancji, dzielą dzieci na lepsze i gorsze, a na to nie możemy się godzić. Dla wielu polskich rodzin edukacja domowa jest najwyższym dobrem i są oni gotowi do walki o nią!
I walczą, wspierani przez Rzecznika Praw Dziecka czy Posłów składających interpelacje poselskie.
RPD Pani Monika Horna-Cieślak pierwszy raz wysłała pismo w sprawie ED do Ministerstwa Edukacji 1 września 2025 roku, a dziś 24 października skierowała drugie pismo.
Poniżej linki do interpelacji poselskich według dat wpływu:
https://www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=DMQHJ2
Czy te interwencje pomogą Rodzinom edukacji domowej?
Może pomogą protesty organizowane oddolnie przez Rodziców skupionych wokół szkół życzliwych edukacji domowej, jak choćby ten w Rzeszowie:
Czas pokaże czy Ministra Nowacka cofnie się o jeden krok i okaże swoją łaskawość, czy będzie konsekwentnie niszczyć edukację domową, jak to robiła przed laty Minister Zalewska.
Przypomnijmy, że to Minister Zalewska, jako pierwsza obniżyła znacząco finansowanie edukacji domowej, a równocześnie narzuciła szkołom parasolowym liczne obowiązki wobec uczniów ED. Przypomnijmy również, że tzw. grupa robocza, która wtedy powstała, bardzo pomogła Minister Zalewskiej, przygotowując dla niej obliczenie kosztów, jakie ponosi szkoła na ucznia ED.
Obliczanie kosztów jakie generuje edukacja domowa, dla Ministerstwa Edukacji Narodowej, przez osoby wywodzące się ze środowiska ED, było wielkim błędem, który mści się do dnia dzisiejszego.
To nie edukatorzy domowi powinni wykazywać, że 100% subwencji dla ich dzieci to zbyt duża kwota, a raczej Ministerstwo powinno to udowodnić.
Ale cóż…
Za Janem Kochanowskim powtórzę:
Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.