Dokładnie 1 września 1995 roku moja Rodzina rozpoczęła piękną przygodę, jaką była Edukacja Domowa.
Przyznam się szczerze, że pomysł mojego męża, który był zawodowym pedagogiem i pracował na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, nie przypadł mi do gustu. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, że można nie posyłać dzieci do szkoły. Sama chodziłam do przedszkola, później do jednej, a następnie do drugiej szkoły, i to było „normalne” dla mnie, a tu nagle taki pomysł!?
Mimo całego mojego sceptycyzmu dałam się przekonać do Edukacji Domowej, która stała się największą, najwspanialszą przygodą mojego życia, choć wtedy 1 września 1995 roku nie wiedziałam, co nas czeka…
Zderzenie z rzeczywistością okazało się bolesne dla całej naszej Rodziny. W mediach pojawiały się takie tytuły, jak choćby ten: „Od lat na wojnie”
A to cytat z tego artykułu, który pierwotnie ukazał się, chyba dobrze pamiętam, w „Panoramie Leszczyńskiej”:
„Wicedyrektor szkoły mówiła wprost: „oddajcie nam nasze dzieci”, dyrektor gimnazjum zabronił Emilii i Pawłowi przychodzić na lekcje religii, a burmistrz próbował nałożyć grzywnę na rodziców. Dzieci niepokornych rodziców były nawet pomawiane o związki kazirodcze. Wszystko przez to, że jako pierwsi w Polsce zdecydowali się na edukację domową.”
https://wydarzenia.interia.pl/wielkopolskie/news-od-lat-na-wojnie,nId,1328205
To kolejny cytat z w/w artykułu:
„…Walczymy z systemem, by zademonstrować innym, że niezależnie od trudności warto dążyć do swoich celów. Naszym zdaniem to urzędnicy wyrządzili naszym dzieciom krzywdę, jednakże my czujemy się za to odpowiedzialni – w tym temacie państwo Budajczakowie zawsze mówią jednym głosem. – Nie chcieliśmy niczyjej pomocy. Wystarczyłoby, żeby nam nie przeszkadzano…”
Drodzy Państwo, „…niezależnie od trudności warto dążyć do swoich celów…”!
Bardzo dziękuję mojej córce Emi i mojemu synowi Pawłowi, za to, że dzięki nim spełniłam marzenie swojego życia o byciu nauczycielką. Dobrze, że jesteście!
Dziękuję Tymkowi, mojemu siostrzeńcowi, który stał się częścią naszej edukacyjno-domowej przygody!
Dziękuję również Dagmarze, Ani i śp.Wojtkowi!
Dziękuję Bogu, bo „jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam”!